Będzie wykazywał się kreatywnością i chęcią do nauki. Egzoszkielet odciąży jego kręgosłup, a sztuczna inteligencja – jego mózg. A to wszystko, jak zapowiadają eksperci, już za 10–20 lat.
Innowacyjne technologie znacząco zmieniły sposób, w jaki współcześni pracownicy wykonują swoje obowiązki zawodowe. Jako przykład niech posłużą tzw. waerables, czyli urządzenia będące częścią ubioru. Nie tylko zwiększają one produktywność zatrudnionych, ale – jak podkreślają eksperci z Gartnera – wpływają na bezpieczeństwo pracy. Są istotne szczególnie w takich branżach, jak: sektor wydobywczy, motoryzacyjny, sprzedaży detalicznej czy opieki zdrowotnej.
Według Gartnera, do 2023 r. prawie jedna trzecia organizacji IT (30%) będzie rozszerzać politykę BYOD (ang. bring your own device) poprzez BYOE (ang. bring your own enhancement), co oznacza, że pracownicy będą dzięki technologii udoskonalać własne zdolności. Zdaniem ekspertów jest to szansa m.in. dla osób niepełnosprawnych, które dzięki „ulepszeniom” będą mogły bez problemu pracować w pełnym wymiarze godzin lub po prostu znaleźć pracę. Gartner przewiduje, że do 2023 r. liczba pracujących wśród osób dotkniętych kalectwem wzrośnie trzykrotnie właśnie dzięki takim technologiom jak sztuczna inteligencja (AI) oraz urządzenia będące częścią ubioru.
Tego typu poszerzanie możliwości człowieka (ang. augumented human) nie jest zjawiskiem nowym, choć wcześniej było osiągane dzięki substancjom chemicznym (leki), które poprawiały wybrane zdolności lub poprzez wszczepianie implantów. Zwiększone zdolności osiągnięto również za pomocą tzw. narzędzi zewnętrznych, czyli przykładowo dzięki okularom.
Obszar ulepszania ludzkich zdolności, czasami określany terminem „Człowiek 2.0” koncentruje się na tworzeniu ulepszeń poznawczych i fizycznych, które mają stać się integralnymi częściami ludzkiego ciała. Przykładem jest wykorzystanie aktywnych systemów kontroli do tworzenia protez kończyn o cechach, które mogą przekraczać najwyższą naturalną wydajność człowieka.
Automatyzacja
Pojawienie się sztucznej inteligencji w środowisku zawodowym zrewolucjonizowało nie tylko sposób wykonywania obowiązków, ale i postrzeganie samych pracowników. Dzięki RPA (ang. Robotic Process Automation) ludzie w końcu mogą zaprzestać wykonywania nudnych, powtarzalnych czynności na rzecz rozwoju np. własnej kreatywności.
W 2018 r. zespół badaczy pod kierownictwem dr. Chrisa Brauera, dyrektora ds. innowacji w Instytucie Studiów nad Zarządzaniem (IMS) w Goldsmiths, University of London, postanowił zbadać, czy automatyzacja może sprawić, że praca stanie się bardziej „ludzka”.
Okazało się, że robotyzacja, przenosząc proste, powtarzalne procesy na maszyny, uwolniła takie zasoby, jak: czas, pieniądze, wysiłek i siłę umysłową. Co ważne, dwa pierwsze mogą być ponownie zainwestowane w człowieka, co przyczyni się do rozwoju jego umiejętności, poszerzenia obszaru interakcji z klientem oraz rozwoju biznesu. Robotyzacja przyczynia się zatem do większego zaangażowania w pracę oraz pozytywnie wpływa na utrzymanie zdrowej równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym.
Egzoszkielety
Warto zauważyć, że zainteresowanie się firm Pracownikiem 2.0 związane jest z rozwojem w dziedzinie augumented human. Przykładowo, w przemyśle wytwórczym i wydobywczym powszechne stały się urządzenia wearables. Mowa m.in. o wykorzystywaniu wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości do zdalnego przekazywania fachowej wiedzy i szkoleń.
Bardzo obiecującym projektem mogą pochwalić się m.in. francuscy naukowcy, którzy przywrócili mobilność sparaliżowanemu, który spędził 4 lata na wózku inwalidzkim. Korzystając z egzoszkieletu kontrolowanego przez jego umysł, trzydziestolatek mógł samodzielnie wstać i chodzić. „Czułem się, jakbym był pierwszym człowiekiem na Księżycu” – komentował po teście.
Tego typu egzoszkielety mogą posłużyć w przyszłości także strażakom, żołnierzom czy pracownikom przenoszącym ciężkie ładunki. Wielu liderów tych rewolucyjnych zmian sądzi, że ulepszanie ludzi stanowi kolejny i nieunikniony krok w ewolucji – zarówno społeczeństwa, jak i modeli biznesowych.
Interfejs mózg‑maszyna
Wróćmy do analityków Gartnera, którzy uznali, że w cyklu koniunkturalnym (ang. Hype cycle) rozwiązania służące do ulepszania zdolności człowieka są obecnie w fazie „wyzwalania innowacji”. Z ich przewidywań wynika, że technologie te wywrą transformacyjny wpływ na społeczeństwo w ciągu najbliższych 10–20 lat. Obecna faza stanowi pierwszy z pięciu kluczowych etapów cyklu życia technologii. Charakteryzuje się ona niewielką rentownością komercyjną, jednak z możliwością przełomu, który ma spowodować ogromny wzrost oczekiwań, czyli komercjalizację.
Kolejną ważną technologią, która „pcha” społeczeństwo w kierunku usprawnienia ludzkich zdolności, jest interfejs mózg‑maszyna. Nad rozwiązaniem łączącym pracę mózgu ze sztuczną inteligencją pracuje m.in. Elon Musk w kolejnej ze swoich firm – Neuralink.
Jednak do momentu, kiedy podłączymy się do AI, jest jeszcze długa droga nie tylko ze względu na możliwości technologiczne, ale też na opór konsumentów. Chodzi m.in. o fakt, że przy tak szybkim rozwoju technologicznym wszczepione do mózgu chipy mogłyby bardzo szybko stać się przestarzałe. Nie wspominając o kwestiach etycznych. Integracja tego typu systemów pozwoliłaby bowiem firmom takim jak Facebook gromadzić zdumiewające ilości danych swoich użytkowników. W świetle żywego wciąż skandalu z Cambridge Analytica jest to dla wielu co najmniej przerażająca myśl.