Różnorodność to normalność. Różnorodność nie jest czymś wyjątkowym i tak powinna być traktowana. W świecie pracy najważniejsze są kompetencje, których potrzebujemy. Wiek, płeć, wygląd i poglądy czy orientacja nie mają nic do rzeczy.
Zanim podpowiem zarządowi R&J, co powinien zrobić, aby wpisać różnorodność w DNA firmy, muszę skomentować zachowanie prezesa, ponieważ uważam, że brak tolerancji w różnych obszarach firmy jest efektem jego postawy. Według mnie, interpretacja szacunku do kobiet Jaworskiego jest pewnego rodzaju ucieczką, usprawiedliwieniem dla ulegania pewnym stereotypom, które funkcjonują nie tylko w naszym społeczeństwie. Gdyby prezes faktycznie kierował się szacunkiem do kobiet, nie dopuściłby do swoistego rodzaju dyskryminacji, jaka panuje w spółce i jest widoczna choćby w wynagrodzeniach osób zatrudnionych na tych samych stanowiskach, czy zakazie zatrudniania kobiet jako kierowców lub magazynierów. Dużo podróżuję po świecie i ostatnimi czasy nie widziałem kogokolwiek na drodze lub parkingu, kto naprawiałby ciężarówkę. Robią to markowe serwisy, które podjeżdżają i naprawiają usterki. Nawet wymiana koła jest na tyle skomplikowana, że 99% kierowców ciężarówek wzywa serwis.
Opisana historia pokazuje R&J jako nowoczesną firmę wyposażoną w najnowsze rozwiązania technologiczne, dlatego trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której ktokolwiek cokolwiek dźwiga w magazynach wysokiego składowania. Znam tego typu magazyny. Tam najczęściej wszystko obsługiwane jest „jednym przyciskiem”, więc pracownica nie musi przesunąć nawet kilograma – a jeśli musi, to znaczy, że potrzebne są kolejne udoskonalenia, aby wyeliminować takie rzeczy. I jeszcze jedna uwaga – zupełnie niedopuszczalne są jakiekolwiek żarty z innych osób. To, że prezes nie był tego świadom, świadczy, że nie wie, co się na jego podwórku dzieje.
Materiał dostępny tylko dla subskrybentów
Dołącz do subskrybentów MIT Sloan Management Review Polska Premium!
Kup subskrypcję