Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
GEOPOLITYKA

Repolonizacja gospodarki: lekcje od azjatyckich tygrysów

16 kwietnia 2025 5 min czytania
Paweł Kubisiak

Streszczenie:

Premier Donald Tusk ogłosił zwrot w kierunku „repolonizacji gospodarki”, co wywołało nerwowe reakcje rynku. Jego działania, takie jak preferowanie polskich firm w kontraktach na budowę elektrowni jądrowej i naciski na państwowe spółki energetyczne, sugerują chęć aktywnej roli państwa w gospodarce. Artykuł analizuje, czy te działania są jedynie polityczną zagrywką, czy świadomym nawiązaniem do modelu państwa rozwojowego, stosowanego przez azjatyckie tygrysy (Singapur, Korea Południowa, Tajwan). Model ten łączy silną rolę państwa w planowaniu strategicznym z efektywnością rynkową, co przyniosło tym krajom sukces gospodarczy. Autor podkreśla, że kluczem do sukcesu w tym modelu jest skuteczna, uczciwa administracja i długoterminowa strategia. Polska, z rozwiniętym sektorem przemysłowym, ma potencjał do adaptacji tego modelu, ale musi unikać korupcji i zapewnić transparentność działań państwowych. Reakcje rynku pokazują, że inwestorzy obawiają się nieprzewidywalnych interwencji, dlatego kluczowe jest wypracowanie jasnych zasad współpracy między państwem a sektorem prywatnym.

Pokaż więcej

Czy repolonizacja gospodarki, ogłoszona przez premiera Donalda Tuska, to decyzja polityczna i powrót do przeszłości, czy raczej celowy zwrot ku przyszłości? W obliczu nerwowych reakcji rynku warto spojrzeć na doświadczenia azjatyckich tygrysów, które połączyły siłę państwa z efektywnością rynku – i osiągnęły gospodarczy sukces. Czy Polska może pójść tą samą drogą?

Donald Tusk zapowiedział zwrot w kierunku „repolonizacji gospodarki”, podkreślając potrzebę strategicznej autonomii i ochrony krajowych interesów w obliczu globalnych wyzwań. Choć jego wypowiedzi wywołały gwałtowne reakcje na rynku, warto zastanowić się, czy przyjęcie elementów azjatyckiego modelu państwa rozwojowego, znanego z sukcesów Singapuru czy Korei Południowej, może przynieść Polsce korzyści.​

Oczywiście, zwrot Donalda Tusk w kierunku nowej „nacjonalistycznej” polityki gospodarczej, może być jedynie sprytnym elementem kampanii prezydenckiej. Ale stwierdzenie, że kapitał ma narodowość, a zadaniem państwa polskiego jest wspieraniem polskich interesów, może mieć cele bardziej dalekosiężne. Zarówno polityczne, jak i gospodarcze.

Tusk: koniec naiwnej globalizacji, czas na interes narodowy

Na otwarciu Europejskiego Forum Nowej Idei Tusk stwierdził, że „Polska musi brutalnie bronić swoich interesów” w świecie, w którym „naiwna globalizacja” dobiegła końca. Odpowiedzią na te wyzwania ma być repolonizacja gospodarki. Jako przykład podał budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, gdzie mimo udziału amerykańskiego Westinghouse Electric, kontrakty o wartości 53 mld zł mają trafić do polskich firm. Dodatkowo, Tusk wezwał państwowe spółki energetyczne do priorytetowego traktowania dostarczania taniej energii dla obywateli, nawet kosztem maksymalizacji zysków.​

Te wypowiedzi spowodowały spadek indeksu WIG Energia o prawie 7%, co odzwierciedla obawy inwestorów przed możliwymi regulacjami cen energii poniżej kosztów produkcji. Jednocześnie, zapowiedź wykorzystania zakładów upadłej firmy Rafako do produkcji zbrojeniowej spowodowała wzrost jej akcji o 45%, pokazując potencjał państwowej interwencji w strategiczne sektory.​

Azjatycki model państwa rozwojowego: inspiracja dla Polski?

Podejście premiera do rynku wewnętrznego, którego elementem ma być repolonizacja gospodarki, przypomina model państwa rozwojowego. Model ten został z powodzeniem zastosowany w krajach takich jak Singapur, Korea Południowa czy Tajwan. Łączy on aktywną rolę państwa w gospodarce z mechanizmami rynkowymi. Charakteryzuje się silnym, wizjonerskim przywództwem, skuteczną i uczciwą administracją oraz strategicznym planowaniem rozwoju gospodarczego.​

Model ten, opisany przez prof. Chalmersa Johnsona, polega na ścisłym współdziałaniu wolnego rynku z aktywnym i skutecznym państwowym interwencjonizmem. Państwo nie tylko nie odsuwa się od gospodarki, ale przeciwnie – planuje, reguluje i wskazuje strategiczne kierunki rozwoju. Kluczową cechą jest to, że interwencja państwa nie niszczy wolnego rynku, lecz go wspiera w obszarach uznanych za strategiczne.

To odwrotność dominującego w Europie Środkowo-Wschodniej po 1989 roku modelu neoliberalnego – opartego na dogmacie niewidzialnej ręki rynku. W Singapurze i innych azjatyckich tygrysach ręka państwa była i jest bardzo widpczna – ale skuteczna i niekorumpowalna. Zupełnie więc  nie przypomina tego, co Polacy znają ze słusznie minionych czasów jako gospodarkę centralnie planowaną.

Państwo bez zasobów, które stało się wzorem skuteczności

Symbolem modelu państwa rozwojowego jest Singapur – małe, pozbawione zasobów państwo-miasto u wejścia do cieśniny Malakka. Dziś jest jednym z najbogatszych i najbardziej nowoczesnych organizmów państwowych świata. Jak to możliwe? Profesor Bogdan Góralczyk, politolog i sinolog, tłumaczy to nie tylko sprzyjającym położeniem geograficznym, ale przede wszystkim unikalnym podejściem do zarządzania państwem.

Liderem, który stworzył nowoczesny Singapur z rybackiej osady, był Lee Kuan Yew. W 1965 roku ogłosił niepodległość, a następnie przez dekady rozwijał państwo według modelu państwa rozwojowego. Pod rządami Lee Kuan Yewa, państwo-miasto inwestowało w edukację, infrastrukturę i technologie, jednocześnie przyciągając zagraniczne inwestycje i promując eksport. Podobne podejście przyjęły Korea Południowa i Tajwan, które dzięki silnemu wsparciu państwa dla kluczowych sektorów gospodarki osiągnęły imponujący wzrost gospodarczy.​

Inspiracja dla Chin

Warto zaznaczyć, że to właśnie Singapur był wzorem dla Deng Xiaopinga przy reformowaniu komunistycznych Chin. W latach 80. tysiące chińskich urzędników wysyłano do Singapuru, by „podpatrywać” model pragmatyzmu, rozwoju i dyscypliny. W efekcie Singapur był inspiracją dla „chińskiego cudu gospodarczego”, przynajmniej do czasów, gdy Xi Jinping powrócił do maoistowskiej retoryki.

Czy Polska może zaadaptować ten model?

Podsumowując, liderzy Singapuru i innych azjatyckich tygrysów nie wybrali między wolnością gospodarczą a państwowym interwencjonizmem. Zamiast tego stworzyli własną trzecią drogę, w której państwo wyznacza kierunki, a rynek zapewnia efektywność.

Polska, jako gospodarka średniej wielkości z rozwiniętym sektorem przemysłowym i technologicznym, ma potencjał do przyjęcia elementów modelu państwa rozwojowego. Jednakże, kluczowe będzie zapewnienie transparentności, efektywności i odporności na korupcję w działaniach państwowych. Ważne jest również, aby interwencje państwa były oparte na długoterminowej strategii, a nie krótkoterminowych celach politycznych.​

Reakcje rynku na wypowiedzi premiera Tuska pokazują, że inwestorzy obawiają się nieprzewidywalnych interwencji państwa, które mogą zakłócić mechanizmy rynkowe. Dlatego też, kluczowe będzie wypracowanie jasnych zasad współpracy między państwem a sektorem prywatnym, które zapewnią stabilność i przewidywalność.​

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Świat wg Trumpa: Cła, chaos i nowa mapa globalnego handlu

Donald Trump podniósł stawki celne do poziomu nienotowanego od dekad, wywołując globalne reperkusje gospodarcze. Wojna celna oznacza nie tylko wyższe ceny i zakłócone łańcuchy dostaw. To również nowa era strategicznej niepewności dla rządów i przedsiębiorstw. Jak firmy mogą odnaleźć się w świecie, w którym otwarty handel przestaje być standardem, a ryzyko polityczne staje się codziennością zarządzania?

Jak geopolityka redefiniuje handel międzynarodowy

Narastające napięcia geopolityczne radykalnie zmieniają sposób, w jaki firmy prowadzą działalność międzynarodową. Globalizacja – jaką znaliśmy – dobiega końca. Nadchodzi era niepewności, fragmentacji i nowej logiki w handlu. Analitycy BCG przedstawiają cztery realistyczne scenariusze przyszłości do 2033 roku. Każdy z nich wymaga zupełnie innego podejścia strategicznego.

Wojna handlowa USA-Chiny zmienia reguły globalnej gry

Narastająca wojna handlowa pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi nie tylko wpływa na światowy porządek handlowy. George Magnus, współpracownik China Centre na Oxford University, uważa, że pogłębia ona problemy gospodarcze Chin . Konflikt celny otwiera nowe możliwości dla krajów takich jak Polska. Ale też stwarza poważne zagrożenia.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!