Reklama
LETNIA PROMOCJA! Odbierz 50% rabatu na NAJWYŻSZY pakiet subskrypcji! Wersję Platinum - oferta do 15.08.2025
E-commerce
Polska flaga

Polska bariera zaufania. Dlaczego globalne e-sklepy przegrywają z lokalnymi liderami

25 czerwca 2025 7 min czytania
Gabriela Targońska

Streszczenie: Polski rynek e-commerce dynamicznie rośnie, osiągając 28 mld dolarów w 2024 roku i prognozowane 74,8 mld do 2028. Wysoka cyfryzacja, mobilność i popularność marketplace’ów sprzyjają temu wzrostowi. Jednak barierą dla zagranicznych marek jest brak zaufania Polaków, wynikający z trudności w zwrotach, obaw o autentyczność produktów, braku lokalizacji językowej i niedopasowania metod płatności. Polacy preferują znane platformy jak Allegro czy Amazon. Kluczowym czynnikiem wpływającym na decyzje zakupowe są opinie online i treści w mediach społecznościowych, szczególnie wśród młodszych konsumentów.

Pokaż więcej

Polski rynek e-commerce to dziś jeden z najdynamiczniej rozwijających się obszarów w Europie Środkowo-Wschodniej – w 2024 roku osiągnął wartość niemal 28 miliardów dolarów, a do 2028 urośnie o kolejne 47 miliardów. Za tym wzrostem stoi wysoki poziom cyfryzacji, popularność zakupów mobilnych i dominacja marketplace’ów. Ale za imponującymi liczbami kryje się mniej oczywista bariera: brak zaufania wobec zagranicznych marek.

Rynek e-commerce w Polsce rośnie w siłę

Polski e-commerce należy dziś do najszybciej rosnących rynków Europy Środkowo-Wschodniej – zarówno pod względem skali, jak i tempa wzrostu. Jak pokazują dane z raportu „Wypełnianie Luki Zaufania w Handlu Transgranicznym” w 2024 roku sektor ten osiągnął wartość prawie 28 mld dolarów, notując roczny wzrost rzędu 5–10% w porównaniu do roku poprzedniego. Co ważne, prognozy na najbliższe lata są jeszcze bardziej optymistyczne. Szacuje się, że do 2028 roku rynek ma osiągnąć 74,8 miliarda dolarów, co oznacza średnioroczne tempo wzrostu (CAGR) wynoszące aż 20,5%.

Za tym sukcesem stoi przede wszystkim wysoki poziom cyfryzacji społeczeństwa. Już dziś aż 88% Polaków dokonuje zakupów online, a niemal połowa robi to przynajmniej raz w tygodniu. Tak intensywna aktywność zakupowa, w połączeniu z popularnością urządzeń mobilnych (ponad 50% transakcji odbywa się przez smartfony) i dominacją marketplace’ów (86% kupujących korzysta z takich platform jak Allegro), sprawia, że Polska stała się atrakcyjnym celem dla międzynarodowych firm e-commerce. 

Luka zaufania – główna bariera wejścia dla zagranicznych marek

Paradoksalnie, chociaż 95% Polaków dokonuje zakupów w zagranicznych e-sklepach, to prawie dwie trzecie konsumentów unika mniej znanych marek spoza kraju. Oznacza to, że zaufanie nie jest warunkowane pochodzeniem sklepu, ale rozpoznawalnością i wiarygodnością marki. Konsumenci chętnie zamawiają z Amazon czy Zalando, ale ostrożnie podchodzą do nieznanych sprzedawców z Niemiec, Hiszpanii czy Chin.
Skąd ten sceptycyzm? Raport „Wypełnianie Luki Zaufania w Handlu Transgranicznym” jasno wskazuje kilka głównych powodów:

1. Trudne i kosztowne zwroty

Choć prawo unijne gwarantuje 14 dni na odstąpienie od umowy bez podania przyczyny, wielu Polaków postrzega zwroty do zagranicznych sklepów jako ryzykowne, skomplikowane i drogie. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy brakuje lokalnych punktów zwrotu, jasnych instrukcji lub wsparcia w języku polskim.

2. Obawy o autentyczność produktów

W kategoriach takich jak moda czy elektronika często pojawia się lęk przed podróbkami. Dla konsumentów nieznany sprzedawca to potencjalne ryzyko, że produkt okaże się tańszym zamiennikiem lub fałszywką. Nawet pojedyncze negatywne recenzje mogą skutecznie odstraszyć klientów, którzy nie mają wcześniejszego kontaktu z marką.

3. Brak języka polskiego i wsparcia lokalnego

Strony bez polskiej wersji językowej, polskojęzycznego działu wsparcia i zrozumiałych odpowiedzi na najczęściej zadawana pytania budzą nieufność. Dla wielu konsumentów – zwłaszcza starszych – bariera językowa to realny czynnik stresujący, który wpływa na rezygnację z zakupu.

4. Brak zaufanych metod płatności

W Polsce BLIK jest najczęściej wybieraną formą płatności online – korzysta z niego aż 68% e-konsumentów. Tymczasem wiele zagranicznych sklepów ogranicza się do PayPala, kart kredytowych lub debetowych lub przelewów międzynarodowych, co zmniejsza poczucie bezpieczeństwa i komfortu klienta. Dla wielu brak BLIK-a to sygnał, że sklep nie zna lokalnego rynku i tym samym nie zasługuje na zaufanie.

Bezpieczniej na znanym terenie

W obliczu niepewności konsumenci naturalnie kierują się ku markom, które znają i którym ufają. W Polsce największym zaufaniem cieszy się Allegro – z udziałem rynkowym na poziomie 92% pozostaje niekwestionowanym liderem e-commerce. Przy zakupach zagranicznych Polacy najczęściej sięgają po takie platformy jak Amazon, Zalando, Temu czy AliExpress. Nie bez przyczyny, ponieważ marki te zdołały ugruntować swoją pozycję na lokalnym rynku i kojarzą się z przewidywalnością, dostępnością wsparcia oraz wygodą całego procesu zakupowego.

Za tą lojalnością stoi coś więcej niż przyzwyczajenie – to strategia ograniczania ryzyka. W realiach zakupów online konsumenci wybierają to, co znane, bezpieczne i sprawdzone. Popularne platformy oferują znajome metody płatności, takie jak BLIK. Umożliwiają dostawę do paczkomatów, mają przejrzyste zasady zwrotów i zapewniają obsługę klienta w języku polskim. To wszystko tworzy doświadczenie, które ułatwia decyzję o zakupie i zmniejsza ryzyko rozczarowania. Dla mniej rozpoznawalnych marek spoza Polski to wyzwanie, ale też jasna wskazówka. Sam produkt, nawet najlepszy, nie wystarczy. Niezbędne jest stworzenie ekosystemu wiarygodności, który uwzględnia język lokalny, dopasowanie oferty do nawyków zakupowych, przejrzyste zasady zwrotów, widoczność opinii oraz obecność w zaufanych kanałach.

Z perspektywy klienta liczy się nie tylko to, co marka oferuje, ale również jak bardzo jest osadzona w jego codziennym kontekście. Zaufanie wymaga nie tylko obecności, ale także obecności rozpoznawalnej i zrozumiałej. Tylko wtedy zagraniczny sprzedawca może skutecznie rywalizować z lokalnymi liderami rynku.

Opinie, które sprzedają – jak Polacy szukają potwierdzenia, że warto zaufać

W realiach polskiego e-commerce opinia klientów stała się walutą zaufania. W świecie, gdzie produktów nie można dotknąć, a sprzedawcę poznać tylko poprzez interfejs strony internetowej, to właśnie doświadczenia innych użytkowników pełnią funkcję „cyfrowej rekomendacji”.

Z danych raportu wynika jednoznacznie: aż 90,2% Polaków sprawdza opinie online przed dokonaniem zakupu, a 94% zrezygnowało z zakupu przynajmniej raz na podstawie negatywnej recenzji. W ten sposób kształtuje się tzw. „kultura sprawdzania”, czyli zachowanie, w którym konsument nie ufa sklepowi czy produktowi, dopóki nie zobaczy społecznego potwierdzenia jego wartości.

Mechanizm ten nie jest przypadkowy, ponieważ opiera się na dobrze opisanym zjawisku psychologicznym, jakim jest dowód społeczny (social proof). Jak zauważa Robert Cialdini, ludzie w sytuacjach niepewności często opierają swoje decyzje na zachowaniach innych, zwłaszcza podobnych do siebie. W świecie zakupów online oznacza to jedno: im więcej autentycznych, pozytywnych opinii, tym niższe poczucie ryzyka.

Warto jednak pamiętać o jednej kluczowej zasadzie. Negatywne opinie działają silniej, niż pozytywne. Badania pokazują, że o ile pozytywne recenzje zwiększają zaufanie, to negatywne jeszcze mocniej budują postrzeganie ryzyka. Dla zagranicznych marek wchodzących na nowy rynek, gdzie naturalny poziom zaufania jest niższy, pojedyncza nierozwiązana skarga może mieć efekt mnożnikowy, potwierdzając w oczach klientów obawy związane z zakupem „od obcego”.

Zaufanie budowane przez algorytmy – opinie w mediach społecznościowych

Wpływ opinii jest szczególnie silny wśród młodszych grup wiekowych. Aż 55% Polaków w wieku 15–20 lat regularnie korzysta z TikToka i Instagrama w poszukiwaniu inspiracji produktowych i recenzji, a 80% osób poniżej 20. roku życia przyznaje, że dokonało zakupu na podstawie rekomendacji znalezionej w mediach społecznościowych. To fundamentalna zmiana w kanałach zdobywania zaufania – z tradycyjnych ocen produktowych na dynamiczne, społecznościowe źródła opinii. Co ważne, pokolenie Z wykazuje niską tolerancję na reklamy, ale za to wysokie zaufanie do recenzji „z życia”, czyli treści tworzonych przez użytkowników. Młodzi konsumenci częściej szukają opinii na stronie produktu, lecz w relacjach, reelsach i filmikach wideo, które pokazują autentyczne doświadczenia..

Dla firm chcących dotrzeć do pokolenia  Z oznacza to konieczność wyjścia poza stronę produktu. Opinie muszą być obecne tam, gdzie młodzi konsumenci spędzają czas czyli w mediach społecznościowych, krótkich filmach, reelsach i relacjach. Co więcej, to właśnie treści tworzone przez użytkowników (user-generated content), np. w formie wideo, zyskują największą wiarygodność i zasięg. Co więcej, algorytmy promują treści z zaangażowaniem społecznym – komentarze, reakcje, udostępnienia. Marki, które aktywnie reagują na opinie i wchodzą w dialog z użytkownikami, są nagradzane większą widocznością.

Zaufanie jako waluta sukcesu w polskim e-commerce

Choć polski rynek e-commerce imponuje skalą wzrostu i otwartością na nowinki technologiczne, to jednocześnie pozostaje głęboko zakorzeniony w lokalnym kontekście – kulturowym, językowym i społecznym. Dla globalnych marek to jasny sygnał: sam produkt nie wystarczy. Kluczem do zdobycia zaufania polskich konsumentów jest stworzenie pełnego, lokalnie dopasowanego ekosystemu doświadczeń zakupowych – od metod płatności, przez wsparcie klienta, po obecność opinii w mediach społecznościowych.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Czego polscy e-handlowcy mogą nauczyć się od Chińczyków?

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Dyskryminacja ze względu na wiek Zdemaskuj ukryty ageizm w twojej organizacji
Jak liderzy mogą identyfikować uprzedzenia wpływające na pracowników oraz klientów? Oto pięcioczęściowy model audytu ageizmu, zawierający praktyczne pytania, które zainicjują kluczowe rozmowy i pomogą wprowadzić zmianę w organizacji. Wiele firm wciąż nie wykorzystuje potencjału rosnącej „gospodarki długowieczności”, czyli wartości ekonomicznej, jaką tworzą osoby po 50. roku życia jako konsumenci i pracownicy. Biznes często pomija tę […]
Ilustracja przedstawiająca lidera biznesowego analizującego mapę scenariuszy na ekranie dotykowym — symboliczna reprezentacja podejścia opartego na myśleniu strategicznym w warunkach radykalnej niepewności. Planowanie scenariuszy w obliczu radykalnej niepewności

W czasach głębokiego chaosu liderzy muszą przeciwdziałać paraliżowi decyzyjnemu — poprzez świadome i szerokie tworzenie mapy możliwych scenariuszy.

„Jaki jest najlepszy scenariusz, który możesz logicznie opisać?” — to pytanie słyszę regularnie jako badacz i doradca, który od ponad trzech dekad analizuje przyszłość u zbiegu technologii, społeczeństwa i gospodarki politycznej. Moja odpowiedź zawsze brzmi tak samo: nie istnieje coś takiego jak „najlepszy scenariusz”. Ani „najgorszy”. Przyszłość kształtowana przez ludzi to zawsze mieszanka niezrozumianych i niewyobrażalnych zagrożeń i szans.

Czym więc różnią się od siebie kolejne epoki? Zakresem i intensywnością niepewności, z jaką mierzą się decydenci — próbując wzmacniać pozytywne skutki zmian, a minimalizować ich negatywne konsekwencje.

To ważna obserwacja, bo politycy, prezesi, rynki finansowe i zwykli ludzie mają jedną wspólną cechę: nie znoszą radykalnej niepewności. Ona podważa sens ich działania i sprawia, że realizacja celów wydaje się niemożliwa.

Opór motorem postępu Pięć sposobów, w jakie liderzy mogą przekuć opór w postęp

Umiejętne reagowanie na opór lub sceptycyzm ze strony podwładnych to jedna z najważniejszych kompetencji, jakie może posiadać lider. Szczególnie w okresach zmian, takich jak powrót do biura po pandemii. Sprzeciw może dotyczyć poszczególnych decyzji lub całej polityki organizacyjnej oraz przybierać bardzo różne formy. Sięgają one od wyrażania wątpliwości i zadawania pytań, po otwarty opór, a nawet sabotaż.

zaufanie do AI Czy ufam, bo brzmi mądrze? Zaufanie poznawcze w interakcji człowiek–AI

Sztuczna inteligencja coraz częściej staje się naszym „domyślnym doradcą”. Pomaga nam w zakupach, decyzjach kadrowych czy diagnostyce medycznej. W rzeczywistości przeładowanej danymi i informacyjnym szumem AI filtruje, analizuje i podsuwa decyzje. Dla użytkownika to wygoda. Dla organizacji – potencjalna pułapka.

Pojawia się bowiem zasadnicze pytanie: kiedy i dlaczego ufamy rekomendacjom AI? I czy nasze zaufanie jest efektem racjonalnego osądu, czy może jedynie złudzeniem poznawczym?

Współpraca księgowego i controllera Controller i księgowy – jak wspólnie „dopłynąć” do celu

Poznaliście mnie jako praktyka zakochanego niezmiennie w księgowości i controllingu. A jednak bywam też członkiem załogi, który… uczy się, jak nie wypaść za burtę podczas rodzinnych rejsów. Uwielbiam żeglowanie z bliskimi, ale nie ukrywam, że to nie tylko słońce, wiatr i szanty. Przede wszystkim to dla nas szkoła współpracy, zaufania i szybkiego reagowania na zmienne warunki. Na jachcie każdy ma swoją rolę, a sukces rejsu zależy od tego, czy potrafimy działać razem. I właśnie ta żeglarska perspektywa pozwala mi z dystansem, ale i z humorem spojrzeć na współczesne wyzwania w finansach – bo czy to na wodzie, czy w firmie, bez współpracy daleko nie popłyniemy.

BYOD_bring your own device BYOD wraca z nową siłą

Przez lata kojarzony z elastycznością i oszczędnościami, model Bring Your Own Device znów zyskuje na popularności – tym razem w realiach pracy zdalnej i hybrydowej. Jednak współczesne zagrożenia, zwłaszcza cybernetyczne, sprawiają, że BYOD staje się poważnym wyzwaniem strategicznym. Czy liderzy są gotowi na nowe ryzyka związane z prywatnymi urządzeniami w służbowym środowisku?

Kiedy zmiana stanowiska na równorzędne ma sens Kiedy zmiana stanowiska na równorzędne ma sens

Ugrzązłeś w miejscu zawodowo? Przeniesienie się na inne, ale równorzędne stanowisko w firmie wiąże się z pewnym ryzykiem, jednak może być właśnie tym, czego potrzebujesz.
Wydłużony w czasie proces awansów i słabszy rynek pracy sprawiły, że wiele osób czuje, jakby utkSama kilkukrotnie zmieniałam stanowisko na równorzędne, a zdarzyło się nawet, że przeszłam „niżej” pod względem władzy i odpowiedzialności, z kilku powodów.nęło w miejscu. Rozwiązaniem może być zmiana stanowiska na inne, ale wciąż w obrębie tej samej firmy. Taki ruch może pomóc się rozwijać, pozostać zaangażowanym i zacieśniać współpracę między różnymi działami.

Grafika promocyjna w czerwonej kolorystyce prezentująca książkę dr n. med. Anny Słowikowskiej pt. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie”. Po lewej stronie znajduje się biały napis: „MIT SMRP poleca książkę dr Anny Słowikowskiej”. Po prawej stronie okładka książki z dużym sercem z wykresu EKG na tle, tytułem i nazwiskiem autorki. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie” – recenzja

Niejeden lider biznesu przekonał się zbyt późno, że największe zagrożenie dla jego imperium czaiło się nie na rynku, lecz we własnej piersi. W salach posiedzeń zarządów rzadko dyskutuje się o stanie tętnic prezesa – a przecież mogą one zaważyć na losach firmy równie mocno, co wyniki finansowe. Od lat korporacyjna kultura hołubi samopoświęcenie i żelazną wytrzymałość, przymykając oko na tlący się pod garniturem kryzys zdrowotny. Paradoksalnie ci sami menedżerowie, którzy szczycą się troską o swoje zespoły i deklarują dbałość o work-life balance, często ignorują własne symptomy i potrzeby ciała. Serce w dobrym stylu, książka dr n. med. Anny Słowikowskiej i Tomasza Słowikowskiego, stawia prowokacyjne pytanie: czy potrafisz zarządzać swoim zdrowiem równie świadomie, jak zarządzasz firmą? Autorzy nie mają wątpliwości, że zdrowie – a zwłaszcza serce – lidera to nie fanaberia, lecz strategiczny priorytet każdego człowieka sukcesu i każdej organizacji.

Multimedia
Myśli czy tylko udaje? O tym, czego AI długo jeszcze nie opanuje

Choć dzisiejsze generatywne modele językowe świetnie symulują wzorce językowe, to daleko im do prawdziwej inteligencji. Nie mają świadomości ani zdolności do adaptacji. Takie wnioski płyną z rozmowy Iwo Zmyślonego z Pawłem Szczęsnym z Neurofusion Lab, który podkreśla, że nadużywanie antropomorfizujących określeń („AI myśli”, „uczy się”) wynika głównie z marketingu i prowadzi do fałszywych oczekiwań. Krytykuje przy okazji pojęcie „halucynacji AI”, wskazując, że błędy modeli są nieuniknione ze względu na ich budowę. Ostatecznie AI może przynieść znaczące korzyści biznesowi, ale tylko gdy rozumiemy jej rzeczywiste możliwości i ograniczenia.

Pomoc AI przy podejmowaniu decyzji
Jak AI może pomóc podejmować lepsze decyzje pod presją?

Dane firmy Oracle wskazują, że aż 85% menedżerów doświadcza stresu decyzyjnego, a 75% z nich deklaruje dziesięciokrotny wzrost liczby podejmowanych decyzji w ciągu ostatnich trzech lat. Wsparcie ze strony sztucznej inteligencji wydaje się więc atrakcyjną alternatywą przy ciągłej pracy pod presją. Prawdziwy sukces w zarządzaniu zależy jednak od świadomego połączenia potencjału AI z ludzkimi możliwościami, takimi jak intuicja, doświadczenie i umiejętności interpersonalne.

Co potrafi AI, działając pod presją?

Potencjał technologiczny wzrasta z roku na rok. Sztuczna inteligencja, która jeszcze niedawno stanowiła bardziej symbol rozwoju niż realne wsparcie w codziennych obowiązkach, stała się obecnie powszechnym narzędziem pracy. W jakich obszarach wykorzystuje się ją najczęściej?

  • Monitoring i predykcja. Firmy takie jak Unilever wykorzystują sztuczną inteligencję do monitorowania łańcuchów dostaw w czasie rzeczywistym. Dzięki algorytmom AI możliwe jest wychwycenie anomalii, zanim doprowadzą one do poważnych konsekwencji biznesowych. Oprócz sfery biznesowej, inteligentne algorytmy są wykorzystywane w ten sposób na przykład do wykrywania na podstawie zdjęć satelitarnych powstających zagrożeń ekologicznych, które mogłyby zakłócić łańcuchy dostaw.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!