Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Digitalizacja
Magazyn (Nr 7, luty - marzec 2021)

Marketing. Bardziej czucie i wiara czy raczej szkiełko i oko?

1 lutego 2021 8 min czytania
Zdjęcie Jacek Kotarbiński - Ekonomista, marketer, rynkolog, inżynier. Uznany autorytet, strateg, międzynarodowy ekspert w zakresie marketingu, zarządzania marką, rozwoju innowacji i zarządzania sprzedażą
Jacek Kotarbiński
Zdjęcie Rafał Pikuła - Redaktor "MIT Sloan Management Review Polska". Absolwent dziennikarstwa oraz kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, a także podyplomowych studiów Digital Media na Uniwersytecie SWPS. Doświadczenie dziennikarskie zbierał w redakcjach „Polityki”, „Gazety Wyborczej” i Onetu. Współpracował z polskimi edycjami „Business Insidera” i „Forbesa”.
Rafał Pikuła
Marketing. Bardziej czucie i wiara czy raczej szkiełko i oko?

Marketing jest dziedziną postrzeganą jako obszar niewymagający szczególnego wykształcenia, umiejętności czy inteligencji. Tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna. Tu trzeba mieć łeb jak sklep, jeść chleb z niejednego frontowego pieca, a na dodatek wykazać się dociekliwością Herkulesa Poirot, namolnością Colombo, luzem Lesliego Nielsena i zdecydowaniem Bruce’a Willisa – zauważa Jacek Kotarbiński, autor książki 50 praw marketingu Kotarbińskiego.

PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD  W WERSJI PDF

Rafał Pikuła: To już kolejna pańska książka o marketingu. Tym razem napisana lekkim, luźnym, felietonowym językiem. Czy to znaczy, że to książka dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z marketingiem?

Jacek Kotarbiński: Idealnym czytelnikiem jest właściciel firmy, zatrudniający od kilku do kilkuset osób. Może niekoniecznie szef mikrofirmy, który zajmuje się wszystkim sam i jednoosobowo podejmuje decyzje finansowe i marketingowe. W tej książce opisuję, czym różni się wydawanie pieniędzy na marketing od inwestowania w marketing. W firmach do pięćdziesięciu osób marketing powinien funkcjonować wraz ze sprzedażą, ale w większych tymi działami powinny kierować różne osoby. Po prostu na pewnym etapie rozwoju firmy funkcje finansowe i marketingowe zaczynają się „rozjeżdżać”.

Sprzedawcy skupiają się bardziej na celach krótkoterminowych – miesięcznych, kwartalnych, czasami rocznych. Natomiast marketerzy bardziej na długofalowych – budowaniu wizerunku marki czy rozpoznawalności produktu.

Tak, często szefowie sprzedaży nie dostrzegają efektów działań marketingowych. Zauważają wzrost sprzedaży, większy ruch wokół produktu, ale nie łączą tego z pracą działu marketingu. Ten z kolei często skupia się na miękkich działaniach i nie zauważa twardych wskaźników, liczb. W idealnym przedsiębiorstwie sprzedaż i marketing się wspierają i uzupełniają. Szef marketingu powinien wyłapywać informacje z rynku, zdobywać je, zaś szef sprzedaży wykorzystywać dane z działu marketingu do planowania sprzedaży.

W swojej książce pokazuje pan niuanse pracy marketera. Przedstawia też różnego rodzaju spięcia, które pojawiają się na styku marketing i finanse, marketing i sprzedaż, marketing i zarząd. Jednym słowem: zachęca pan do holistycznego spojrzenia na nowoczesny marketing.

Profesor Kotler w swojej książce Moje przygody z marketingiem wyróżnił trzy grupy: makroekonomistów, mikroekonomistów i ekonomistów rynku. Mikroekonomista zajmuje się wskaźnikami dotyczącymi firmy – patrzy na liczby. Ekonomista rynku patrzy na rynek oczyma klienta, ponieważ oczy klienta to tak naprawdę oczy rynku. Marketer nie myśli jak przedsiębiorca, on wciela się w rolę klienta – patrzy na produkt czy usługę firmy, w której pracuje, tak jak to robi klient. To się nazywa empatia konsumencka. Dlatego też ten odrębny punkt widzenia, zupełni inny niż prezentowany przez CEO czy szefa finansów, czasem prowadzi do spięć. Te zaś bywają czasem bardzo ożywcze! Ważne, żeby marketer był człowiekiem, którego osoba łączy pracownika firmy i klienta, kupującego i sprzedającego. Aby działał i myślał interdyscyplinarnie.

Interdyscyplinarność sprawia, że wszystkim się wydaje, że znają się na marketingu. Zatem czy do marketingu potrzebne jest wykształcenie, czy wystarczy to „coś”?

Powiem tak: są lekarze i są znachorzy, obydwie te grupy zajmują się medycyną, tyle że z różnym skutkiem. Nie zawsze lekarz wyleczy i nie zawsze znachor zaszkodzi. Nie można powiedzieć, że każdy znachor to hochsztapler. Niektórzy są z pewnością samorodnymi talentami. Podobnie dzieje się w świecie marketingu. Zdarzają się również samorodne talenty wśród osób zajmujących się marketingiem, bez stosownego wykształcenia, świetnie sprawdzające się w roli szefa marketingu. Kiedyś zatrudniłem taką osobę. Zarząd był sceptyczny, ale spróbowałem. To był ktoś, kto wcześniej pracował w kwiaciarni, już po pół roku nadrobił zaległości teoretyczne, jednocześnie świetnie prowadząc dział marketingu. Po prostu ta osoba miała w sobie to coś, czyli m.in. umiejętności pracy z ludźmi, zdolność analizowania rynku, myślenia potrzebami klientów.

Zdarzają się też przypadki ludzi, którzy choć mają odpowiednie wykształcenie, to nic z tego nie wynika.

Oczywiście, zdarza się i tak. Ludzie mają teorię w małym placu, ale kompletnie sobie nie radzą w praktyce. Problem jest w tym, że na studiach dotyczących marketingu zaczyna się np. od podręcznika prof. Kotlera, o którym wcześniej wspominałem. Tymczasem prof. Kotler uczy bardziej marketingu korporacyjnego. Moim zdaniem powinien być omawiany na trzecim roku studiów. Studenci marketingu w ramach przygotowań do pierwszego roku powinni pierwszy miesiąc spędzić na praktykach, np. pomagając właścicielom warzywniaków, targowych stoisk albo małych sklepów. W zamian za pomoc dostaliby bezcenną praktyczną lekcję rozmów z klientami. Zapewniam, że nim zasiedliby do nauki teorii, mieliby już sporą wiedzę. Ekspozycja towaru, produkt, znaczenie marki, obsługa klienta, customer experience, user experience, growth hacking, design thinking – to wszystko znajdziesz na zwykłym targu owocowo‑warzywnym.

Skoro targ wystarczy, to po co studia? Może wystarczy tylko praktyka?

W ujęciu popularnym dobry marketing to reklama, która nam się podoba. Marketing profesjonalny to odpowiedź, dlaczego nam się podoba, zaś marketing akademicki to poważna analiza hipotezy, dlaczego się podoba, jaki ma na nas wpływ i jaka jest z tego lekcja dla innych. Marketing akademicki omawiany jest często hermetycznym językiem, ale jest potrzebny do opisania procesów biznesowych. Stawia konkretne tezy i próbuje je wyjaśniać. To wyjaśnienie praktycznych działań. Są przedsiębiorcy, którzy całe życie mówią prozą – stosują zasady marketingu intuicyjnie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. I zawsze powiedzą, że „ten cały marketing to teoria”. Jak ważny jest marketing, często wychodzi przy okazji przejścia z marketingu do zarządu. Wówczas okazuje się, że poza cyferkami, poza Excelem są jeszcze ludzie, ich zachowania, potrzeby, doświadczenia. Wykształcony marketer wie, jak opowiedzieć o tych naturalnych elementach językiem, który zrozumie szef finansów.

Czyli połączy customer experience z celami firmy zapisanymi w tabelce?

Tak, dlatego znaczenie marketingu jest tak ważne w biznesie XXI wieku. Marketing jest dziedziną postrzeganą jako obszar niewymagający szczególnego wykształcenia, umiejętności czy inteligencji. Tymczasem rzeczywistość jest inna. Tu trzeba mieć łeb jak sklep, jeść chleb z niejednego frontowego pieca, a na dodatek wykazać się dociekliwością Herkulasa Poirota, namolnością Colombo, luzem Lesliego Nielsena i zdecydowaniem Bruce’a Willisa. To zadanie dla firmowych „marines”.

W swojej książce pisze pan, że dziś proces zmiany jest kluczowym wyznacznikiem rozwoju każdej organizacji. Ta z kolei jest paliwem napędowym marketingu. Czy w takim razie oznacza to, że trwająca pandemia, będąc czasem gigantycznych zmian, jest szansą na rozwój?

Pandemia, jak wiele kryzysów, była trudna do przewidzenia. Jednak to, co było najtrudniejsze dla biznesu, to nie pojawienie się wirusa, ale związana z tym niepewność. Firmy nie wiedziały, jak długo będą zamknięte, jak bardzo obostrzenia sanitarne wpłyną na ich działalność. Problemem było to, że w czasie niepewności – gdy legislator nie potrafi jasno określić obowiązujących zasad – jest trudno zarządzać zmianą. Jednak wiele firm całkiem dobrze poradziło sobie z kryzysem: przeniosło sprzedaż do sieci, a pracę do domów. Działy marketingu przygotowały świetne kampanie w sieci, zachęcające do pozostawania w domu i robienia zakupów online. Niemniej istnieją biznesy, których nie da się zdigitalizować. Czy można przenieść do sieci unikatowe doświadczenie kolacji przy blasku świec w ulubionej restauracji bądź rozmowy z przyjaciółmi przy kieliszku świetnego wina? Raczej nie. Tutaj marketing niewiele pomoże.

PRZECZYTAJ FRAGMENTY KSIĄŻKI JACKA KOTARBIŃSKIEGO (PREMIUM) »

Nie ma cudownych metod na sukces w biznesie 

Jacek Kotarbiński PL

Przedstawiamy fragment książki 50 praw marketingu Kotarbińskiego, w której autor z humorem i w sposób niebanalny przekazuje 30 lat swoich doświadczeń zawodowych. Czytelnik, którym może być każdy, kto docenia znaczenie marketingu w firmie, dostaje zbiór bardzo konkretnych i cennych wskazówek. A wszystkie wynikają z praktyki zawodowej autora i poparte są przykładami z życia.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

dane syntetyczne Dane syntetyczne dają drugą szansę. Tak SAS pomaga firmom pokonać barierę braku danych

Brakuje Ci danych do rozwoju AI, testowania nowych rozwiązań lub podejmowania kluczowych decyzji biznesowych? Nie jesteś sam – dla wielu firm to największa bariera na drodze do postępu. Odkryj, jak dane syntetyczne, inteligentnie generowane informacje naśladujące rzeczywiste zbiory bez naruszania prywatności, otwierają nowe możliwości. Dowiedz się, jak firmy – od ochrony zagrożonych wielorybów po sektor finansowy – wykorzystują je do przełamywania ograniczeń, trenowania skuteczniejszych modeli AI i przyspieszania transformacji. Przeczytaj, dlaczego eksperci SAS prognozują, że dane syntetyczne wkrótce staną się standardem i jak Twoja organizacja może na tym skorzystać.

przywództwo w czasach niepewności Czego potrzebują pracownicy od liderów w czasach niepewności?

W obliczu rosnącej niepewności geopolitycznej, gospodarczej i technologicznej, oczekiwania wobec liderów ulegają zasadniczej zmianie. Jak pokazują badania Gallupa, McKinsey & Company oraz MIT Sloan Management Review, tradycyjne modele przywództwa oparte na hierarchii, kontroli i przewidywalności coraz częściej zawodzą.

Centrum Dowodzenia Cłami: odpowiedź na geopolityczne wstrząsy

W odpowiedzi na rosnącą niepewność geopolityczną i agresywną politykę celną, Boston Consulting Group proponuje firmom stworzenie centrów dowodzenia cłami – wyspecjalizowanych jednostek analizujących zmiany regulacyjne i wspierających szybkie decyzje strategiczne. Artykuł pokazuje, jak takie centrum może pomóc chronić marże, przekształcić kryzys w szansę i wzmocnić odporność firmy w globalnym handlu.

Chief Geopolitics Officer: odpowiedź na zmienność świata

W coraz mniej przewidywalnej rzeczywistości 2025 roku funkcja Chief Geopolitics Officer nie jest chwilową modą, lecz strategiczną odpowiedzią na rosnącą złożoność otoczenia biznesowego. Geopolityka przestała być czynnikiem zewnętrznym, natomiast stała się integralnym elementem zarządzania ryzykiem, planowania rozwoju i budowania przewagi konkurencyjnej. Organizacje, które już teraz integrują kompetencje geopolityczne z procesami decyzyjnymi na poziomie zarządu, zyskują realną odporność na wstrząsy systemowe, szybszy dostęp do informacji oraz zdolność przewidywania i adaptacji.

Europejski Kongres Finansowy 2025 Europejski Kongres Finansowy 2025 pod znakiem geopolityki, bezpieczeństwa i transformacji

W ostatnich latach mapa ryzyk geopolitycznych i gospodarczych uległa gwałtownej zmianie. Agresywna polityka Rosji, napięcia na linii USA–Chiny oraz zmagania liberalnych demokracji z ruchami populistycznymi redefiniują globalny porządek. Europa staje przed fundamentalnymi pytaniami o bezpieczeństwo, integrację i odporność instytucjonalną. To właśnie o tych kluczowych zagadnieniach będzie się toczyć dyskusja podczas Europejskiego Kongresu Finansowego, który odbędzie się 2–4 czerwca w Sopocie.

EKF to jedno z najważniejszych spotkań finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej

EKF ma miejsce w Sopocie. W ciągu trzech dni odbędzie się szereg nieskrępowanych debat, podczas których poruszane będą kluczowe tematy wynikające z sytuacji geopolitycznej i narastającej niepewności co do relacji gospodarczych, handlowych i finansowych na świecie, ale także tematyka stabilności europejskiego i polskiego systemu finansowego. Ich owocem będą rekomendacje dotyczące zmian systemowych w polityce gospodarczej, służące bezpiecznemu i zrównoważonemu rozwojowi.

Jak narzędzia GenAI mogą, a jak nie mogą pomóc w prezentacji

Narzędzia GenAI mogą pomóc nam zaoszczędzić czas podczas zbierania materiałów i pisania prezentacji. Jednak liderzy powinni unikać wykorzystywania GenAI zbyt wcześnie w kreatywnym procesie tworzenia prezentacji. Przekaz trafia do odbiorców wtedy, gdy nawiążą z nim więź, a ta więź wynika z trzech bardzo ludzkich umiejętności: naszej zdolności do projektowania strategicznego przekazu, naszej kreatywnej oceny oraz naszej empatii.

Jak koncepcje lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności? Jak lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności?

Nazbyt często reakcją biznesu na niepewne czasy jest nicnierobienie, czyli „czekanie i obserwowanie”. Niestety takie podejście oznacza, że ​​biznes nie jest przygotowany na nadchodzące zmiany. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wykonanie proaktywnych kroków, zmierzających do uzbrojenia firmy w elastyczność, pozwalającą na szybkie reagowania na nieprzewidywalne zdarzenia. Oto, czego uczy nas podejście lean management.

Niepewność to według wielu ekspertów najgorsze, co może spotkać biznes. Nie można bowiem przyjąć za pewnik żadnego z dostępnych rozwiązań. Niektórzy decydują się nie wprowadzać żadnych działań, czekając na jakikolwiek sygnał o stabilizacji. Inni gromadzą zapasy, a jeszcze inni wybierają wręcz odwrotne rozwiązanie – reagowania na bieżąco na poszczególne sygnały. Do zalecanych rozwiązań zalicza się w tej sytuacji koncepcja „szczupłego zarządzania”, która swoimi korzeniami sięga do Japonii lat 80. Chociaż wiele z jej założeń może okazać się trafne, warto pamiętać, że czasy się zmieniły, a warunki gospodarcze podlegają ciągłej ewolucji. W związku z tym nawet do strategii opartej na elastyczności warto podejść z odrobiną dystansu i dostosować ją do wszystkich zmiennych. Jak właściwie zaimplementować lean management, ze szczególnym uwzględnieniem just-in-time, w realiach niepewności gospodarczej, żeby na tym skorzystać z jednoczesną redukcją ryzyka?

Lider przyszłości? Ten, który potrafi współpracować

Współczesne życie zawodowe wymaga nie tylko doskonałości indywidualnej, ale także rozwijania umiejętności współpracy. Mistrzostwo i współdziałanie to dwa filary produktywności i sensu pracy. Autorka pokazuje, że współpraca bywa trudna — krucha, podatna na obojętność i konflikty — ale też niezwykle wartościowa. Poprzez badania, osobiste doświadczenia i refleksje wskazuje, jak relacje, sieci kontaktów oraz świadome budowanie otwartości wpływają na rozwój zawodowy. Kluczowe jest pielęgnowanie postawy opartej na zaufaniu, hojności i ciekawości oraz umiejętność zadania pytania, które zapala iskrę porozumienia i wspólnego działania.

Intuicja w biznesie: Jak świadomie wykorzystywać nieświadome procesy decyzyjne

W dynamicznym środowisku współczesnego biznesu liderzy muszą szybko i skutecznie reagować na rosnącą złożoność oraz niepewność otoczenia. Choć przez dziesięciolecia dominowały podejścia oparte przede wszystkim na racjonalnej analizie danych, najnowsze badania psychologiczne wyraźnie wskazują na coraz większą rolę intuicji – zwłaszcza w sytuacjach wymagających podejmowania złożonych decyzji. Okazuje się, że myślenie intuicyjne, czyli procesy zachodzące poza świadomą percepcją decydenta, może być kluczem do lepszych wyników w sytuacjach, w których świadoma analiza osiąga swoje naturalne ograniczenia.

Niniejszy artykuł przedstawia koncepcję tzw. „deliberacji bez uwagi” (deliberation without attention), opisaną pierwotnie przez Maartena Bosa i jego współpracowników. Wyjaśnia, w jaki sposób menedżerowie mogą świadomie integrować intuicję z analitycznymi metodami decyzyjnymi, by poprawić skuteczność i trafność swoich wyborów.

Niewygodna prawda o modnych stylach zarządzania

Setki teorii, modne style i głośne hasła, a jednak wciąż zadajemy to samo pytanie: co naprawdę sprawia, że lider jest skuteczny? Najnowsze badania pokazują, że odpowiedź jest prostsza (i mniej wygodna), niż się wydaje.  Transformacyjny, autentyczny, służebny, sytuacyjny – słownik współczesnego lidera puchnie od kolejnych „rewolucyjnych” stylów przywództwa. Co kilka lat pojawia się nowy trend, okrzyknięty brakującym elementem układanki skutecznego zarządzania ludźmi.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!