Streszczenie: Robotyzacja przestaje być technologiczną fanaberią, a staje się odpowiedzią na realne wyzwania rynku pracy i rosnące koszty operacyjne. W rozmowie z Anną Sierakowską, CCO firmy Kastell, obalamy najczęstsze mity związane z robotyzacją – od przekonania, że roboty będą tańsze, po strach przed utratą pracy i zagrożenia dla danych. Dowiedz się, jak podejść do robotyzacji strategicznie, krok po kroku, budując elastyczne i nowoczesne procesy w swojej firmie.
Czy robotyzacja to przyszłościowa inwestycja czy chwilowa moda? Czy roboty naprawdę odbierają ludziom pracę? I dlaczego decyzja o ich wdrożeniu może przesądzić o konkurencyjności firmy? Na te pytania odpowiada Anna Sierakowska, Chief Commercial Officer w firmie Kastell – ekspertka w dziedzinie automatyzacji procesów przemysłowych.
Dlaczego liderzy muszą zrozumieć robotyzację?
Zdaniem Anny Sierakowskiej, robotyzacja przestaje być kwestią wyboru – staje się odpowiedzią na kluczowe wyzwania rynku pracy. Starzejące się społeczeństwo i brak rąk do pracy w sektorach operacyjnych powodują, że firmy muszą szukać rozwiązań, które pozwolą im zachować wydajność i konkurencyjność. Roboty nie zastępują wysoko wykwalifikowanych ekspertów, lecz przejmują żmudne, rutynowe czynności, ograniczając koszty rekrutacji i zwiększając precyzję procesów.
Mit 1: „Roboty będą tańsze za rok”
To przekonanie – jak zauważa Sierakowska – jest błędne. Ceny robotów, podobnie jak elektroniki, rosną wraz z kosztami komponentów. Od pięciu lat Kastell nie odnotował ani jednego roku, w którym cena zakupu robotów się nie zwiększyła. Co więcej, postęp w robotyzacji nie polega już na gwałtownych zmianach w sprzęcie (hardware), lecz na aktualizacjach oprogramowania (software), które – przy odpowiednim wyborze dostawcy – mogą być bezpłatne i dożywotnie (w ramach cyklu życia urządzenia).
Mit 2: „Roboty się szybko starzeją”
Technologia zmienia się dynamicznie, ale producenci robotów rozwijają głównie funkcje software’owe. Nowe funkcjonalności wgrywane są zdalnie, dzięki czemu robot może zyskać np. o 30% większą wydajność bez zmiany sprzętu. Kluczowa jest elastyczność i skalowalność urządzeń – by mogły dostosować się do zmian w organizacji: nowych linii produkcyjnych, zmiennego wolumenu, czy zmieniających się kompetencji zespołu.
Mit 3: „Robot zrobi za mnie wszystko”
Wdrożenie robotów nie oznacza całkowitej eliminacji człowieka z procesu. Sierakowska szacuje, że automatyzacja redukuje zaangażowanie pracowników o ok. 80%, ale zawsze pozostaje niezbędny ludzki nadzór, np. w zakresie higieny robota. Brudne czujniki mogą prowadzić do błędów w pracy maszyn, dlatego tak ważne jest codzienne dbanie o ich sprawność.
Mit 4: „Roboty są trudne w obsłudze”
Choć roboty wspierają procesy operacyjne, ich wdrażanie to również transformacja kulturowa. Dla techników to ekscytujące wyzwanie, ale dla pracowników liniowych – często źródło lęku. Kluczem do sukcesu jest holistyczne podejście: stopniowe wdrażanie rozwiązań, zaangażowanie zespołu, edukacja i wsparcie psychologiczne. Należy pamiętać, że strach przed technologią może prowadzić do jej sabotowania – często nieświadomie.
Mit 5: „Robotyzacja zagraża bezpieczeństwu danych”
Wbrew obawom, większość robotów nie rejestruje obrazów, lecz jedynie kontury i kształty – eliminując ryzyko naruszenia RODO. Jeśli chodzi o dane systemowe, możliwe jest ich przechowywanie w europejskich chmurach lokalnych lub nawet całkowicie offline. Wspólnie z producentami można tworzyć procedury bezpieczeństwa i aktualizacji systemów, zgodne z wewnętrznymi standardami korporacji.
Jak zacząć robotyzację? Metodą małych kroków
Sierakowska radzi liderom, by unikali masowych inwestycji „na hura”. Robotyzację warto zacząć od prostych procesów – np. automatyzacji sprzątania – i stopniowo poszerzać ją o kolejne obszary. Taka podejście pozwala przetestować technologię, przygotować zespół na zmianę i minimalizować ryzyko inwestycyjne.
Decyzja o robotyzacji to nie tylko zakup sprzętu. To przemyślana strategia, która obejmuje zmiany w kulturze organizacyjnej, kompetencjach zespołu, strukturze procesów i modelu zarządzania. Firmy, które już dziś zdecydują się wsiąść do „robotycznego Pendolino”, zyskają przewagę nad tymi, które nadal wybierają „polne drogi”.