Strona główna > Autorzy > Michael Wade
Gdy zapytasz kogoś, na przykład jakiegoś menedżera, co sądzi o live streamingu, to zapewne nie uzyskasz żadnej konkretnej odpowiedzi. Co innego młodzi ludzie, z grupy zdecydowanie poniżej 25. roku życia. Ci od razu podadzą przykłady TikToka lub Twitcha. Gdy to samo pytanie zadacie chińskiemu menedżerowi, od razu usłyszycie o zaletach live streamingu w e‑commerce.
Live streaming to nic innego jak transmisje wideo prowadzone w czasie rzeczywistym. Najbardziej oczywisty przykład to np. webinar prowadzony przez Zooma lub e‑sportowe zawody transmitowane na Twitchu. Jeśli jednak połączymy live streaming z e‑commerce, to otrzymamy zupełnie nowy twór, czyli live commerce – innowacyjny sposób na prowadzenie sprzedaży online w czasie rzeczywistym. Jest to w zasadzie odświeżenie starej, dobrze znanej na Zachodzie formuły nocnych programów infomercial TV, czyli rodzaju telezakupów. W przeciwieństwie jednak do nich live commerce jest zdecydowanie bardziej ekscytujący, dynamiczny i zawsze ma prime time.
W Chinach, gdzie rynek live commerce jest ogromny, dobry sprzedawca może w ciągu kilku godzin zarobić miliony juanów (1 juan to ok. 0,58 zł – przyp. red.). W 2019 roku chiński dom maklerski Everbright Securities oszacował wartość krajowego rynku live commerce na 440 miliardów juanów (około 63 miliardów dolarów). Do marca 2020 roku liczba użytkowników live commerce osiągnęła w tym kraju 265 milionów, co daje 29,3% całkowitej liczby użytkowników internetu.
W okresie pandemii COVID‑19 miliony zamkniętych w domach uczniów i studentów korzystało z pewnego cennego, choć obecnie oczywistego, źródła wszelkiej wiedzy. Każdy bowiem, kto ma komputer lub smartfon, bądź tablet może w jednej chwili skorzystać – za darmo – z łatwej w obsłudze bazy danych, która daje „dostęp do sumy ludzkiej wiedzy” w ponad 300 językach. Tym źródłem jest Wikipedia.
Oficjalnie została uruchomiona równo 20 lat temu, 15 stycznia 2001 roku. Jak Jimmy Wales ją wymyślił i jak doszło do jej powstania?
Zadaj sobie te cztery pytania, aby się dowiedzieć, czy twoje rozwiązanie AI jest naprawdę AI.
W świecie, w którym modne powiedzonka przychodzą i odchodzą, sztuczna inteligencja (AI) trzyma się zdumiewająco dobrze. Od chwili, gdy po raz pierwszy pojawiła się w formie koncepcji w latach pięćdziesiątych XX wieku, mamy do czynienia ze względnie stałym przepływem technologii, produktów, usług oraz firm, które pretendują do miana AI. Jest dość prawdopodobne, że rozwiązanie, w które inwestujesz dzisiaj, jest określane jako sterowane przez AI lub kierujące się uczeniem maszynowym.
Ale czy tak jest naprawdę?
Strategie reakcji dopasowane do infrastruktury organizacyjnej, przy nowych trendach rynkowych, dają ogromne możliwości.
Od chwili, gdy uderzył w nas kryzys związany z COVID‑19, organizacje w zagrożonych sektorach na całym świecie doświadczyły spadku przychodów na przestrzeni zaledwie kilku tygodni – w niektórych przypadkach właściwie do zera. Niezliczone firmy podjęły reaktywne kroki, by zapobiec dużym stratom, takie jak: przechodzenie na pracę zdalną, zabezpieczanie łańcuchów dostaw, zmniejszenie obciążenia pracowników pracą, cięcia kosztów czy ubieganie się o pomoc od rządu.
Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!