Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Analiza danych, Big Data

Rynek zdjęć satelitarnych dynamicznie rośnie

17 sierpnia 2020 5 min czytania
Zdjęcie Paulina Kostro - Redaktor "MIT Sloan Management Review Polska"
Paulina Kostro
Rynek zdjęć satelitarnych dynamicznie rośnie

Obrazowanie satelitarne to źródło danych, z którego korzysta coraz więcej firm. Tym bardziej, że jakość zdjęć cały czas ulega poprawie, a koszty ich pozyskania – maleją. To dobra prognoza na kolejne lata dla tego segmentu usług.

Szczególnie szybko rośnie rynek komercyjnego obrazowania satelitarnego. Jak prognozują analitycy z Allied Market Research będzie on rósł średnio o 11,2 proc. rocznie i w roku 2025 ma osiągnąć wartość 5,25 mld dolarów. Natomiast według przewidywań opublikowanych w raporcie „Komercyjny rynek obrazowania satelitarnego – wzrost, trendy i prognozy” – do 2025 r. będzie wart 5,75 mld dolarów.

Bezpieczeństwo pod bacznym „okiem” satelity

Informacje dostarczane dzięki zdjęciom satelitarnym można wykorzystywać na wiele sposobów, choć szczególnie chętnie są wykorzystywane w wojskowości na rzecz bezpieczeństwa. Mowa tu m.in. o hiperspektralnym przetwarzaniu obrazu do celów automatycznej identyfikacji obiektów używanej dla celów wojskowych.

Według ekspertów, budżety przeznaczane przez poszczególne państwa na bezpieczeństwo narodowe mocno wpłynie na rynek usług zdjęć satelitarnych. Warto zwrócić uwagę w szczególności na dwie potęgi gospodarcze, które prowadzą między sobą regularną wojnę handlową. Jak przewidują eksperci, liczba satelitów obserwacyjnych należących do tych krajów będzie gwałtownie rosła, napędzając tym samym wzrost całego rynku obrazowania satelitarnego i mapowania geoprzestrzennego. Warto dodać, że Stany już teraz mogą pochwalić się największą liczbą 901 satelitów (dane za marzec 2020 r.). Na drugim miejscu są Chiny z 299 satelitami.

Wysoka jakość danych prosto z kosmosu

Czwarta rewolucja przemysłowa ma wpływ także na rozwój sektora obrazowania satelitarnego. Intensyfikacja Przemysłu 4.0, promującego zmianę w procesach produkcyjnych oraz przejście z modelu analogowego na cyfrowy, zapewnia lepszą wydajność, efektywność i jakość produkcji, oferując jednocześnie olbrzymie możliwości rozwoju wielu firmom satelitarnym, producentom urządzeń, czy deweloperom aplikacji.

A jak podkreśla Przemysław Mujta, dyrektor wsparcia sprzedaży w CloudFerro (polskiej firmy świadczącej usługi chmury obliczeniowej m.in. dla dwóch z pięciu europejskich platform DIAS, zapewniających dostęp do danych programu Copernicus), możliwości związane z wykorzystaniem zdjęć satelitarnych przyciągają coraz większą uwagę wielu branż. Obrazowanie satelitarne dostarcza bowiem danych na temat właściwości chemicznych, fizycznych i biologicznych naszej planety. Korzystają z nich nie tylko naukowcy, ale także w coraz większym stopniu firmy produkujące różnego rodzaju aplikacje. Wszyscy oni potrzebują wysokiej jakości, dokładnych i aktualnych zdjęć naszej planety.

Warto nadmienić, że stosowane jest też do planowania urbanistycznego, monitorowanie projektów infrastrukturalnych czy modelowania 3D obszarów wykopalisk archeologicznych. Dzięki pojawieniu się nowych technologii, w tym teledetekcji i LIDAR (Light Detection and Ranging), tych możliwości cały czas przybywa.

„Zebranie danych satelitarnych to dopiero początek całego łańcucha procesu. Aby je przechowywać, przetwarzać i wykorzystywać, potrzebne są zaawansowane rozwiązania informatyczne, takie jak profesjonalna i odpowiednio zabezpieczona infrastruktura w chmurze obliczeniowej czy specjalistyczne oprogramowanie” – mówi Przemysław Mujta.

SataaS, czyli satelita jako usługa

Nic dziwnego, że rosnący popyt na obrazowanie satelitarne spowodował pojawienie się nowego modelu udostępniania informacji zbieranych przez satelity. Model SataaS, czyli satelita jako usługa, polega na sprzedawaniu danych w modelu pay‑as‑you‑go, w którym użytkownik płaci tylko za informacje, z których skorzysta. Dzięki temu sposobowi finansowania nawet małe i średnie firmy mogą korzystać z wysokiej jakości zdjęć satelitarnych, opierając na tym rozwój swojego biznesu.

Jak czytamy w opracowaniu Allied Market Research kolejnym motorem rozwoju tego segmentu jest potrzeba badania i monitorowania zasobów Ziemi oraz ochrona środowiska. Kolejne dziedziny, w których rośnie wykorzystanie danych satelitarnych, to planowanie i rozwój obszarów miejskich, zarządzanie sytuacjami kryzysowymi, zarządzanie energią i zasobami naturalnymi. Zdaniem specjalistów wszystkie te sektory będą powodować coraz większy popyt na dane satelitarne i rozwiązania na nich oparte.

Rozwój segmentu usług opartych na obrazowaniu satelitarnym to również zasługa takich przedsięwzięć jak europejski program obserwacji Ziemi Copernicus, działający pod nadzorem Komisji Europejskiej. Program ten, oprócz wsparcia informacyjnego dla administracji europejskiej i poszczególnych krajów, ma na celu także pobudzanie rozwoju firm Starego Kontynentu. Udostępnienie danych gromadzonych w ramach programu Copernicus umożliwia firmom powszechne korzystanie z nich, a także tworzenie specjalistycznych produktów i usług.

Szacuje się, że to właśnie Europa będzie głównym rynkiem komercyjnego obrazowania satelitarnego. Jego rozwój można przypisać rozwiniętej infrastrukturze gromadzenia obrazów i regulacji w tym regionie. Warto pamiętać, że w Polsce zdjęcia z satelitów były stosowane i opracowywane już od lat 70. XX w., kiedy jeszcze nie było rozpowszechnionych technik komputerowych. Analizowano wówczas fotografie Ziemi w postaci negatywów lub odbitek papierowych. Nie ulega zatem wątpliwości, ze długoletni rozwój rynku stworzył pozytywne środowisko dla przyjęcia i rozwoju technologii obrazowania satelitarnego.


Artykuł powstał w oparciu o materiały dostarczone przez CloudFerro, raport „Globalny komercyjny rynek obrazowania satelitarnego (2020 do 2025) – wzrost, trendy i prognozy” oraz dane pozyskane z Market Research Future.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak zaplanować swoją karierę. Rozmowa z Sergiuszem Trzeciakiem

Każda kariera jest drogą indywidualną i nikt nie zna uniwersalnego przepisu na sukces. Nie można skopiować czyjejś kariery i nałożyć na własne życie. Ale jedno jest pewne: większe szanse na sukces mają te osoby, które przemyślą i dobrze zaplanują swoją drogę zawodową.

Multimedia
LIMITY AI: Czy AI naprawdę odbiera pracę programistom?

W szóstym odcinku „Limitów AI” Iwo Zmyślony rozmawia z Wiktorem Żołnowskim (Co-CEO i Co-Founder Pragmatic Coders) o transformacji rynku IT i roli, jaką odgrywa w niej sztuczna inteligencja. Dlaczego polskie firmy zwalniają programistów? Czy ten trend się utrzyma? Czy mamy już do czynienia z krachem, czy jedynie z korektą? Z czego to się bierze i na czym właściwie polega? Do jakiego stopnia to zasługa AI, a do jakiego tańszej siły roboczej z Wietnamu, Meksyku, Egiptu, Argentyny czy Indii? Jak te zmiany wpływają na pracę programisty? Ile jest warta ta praca? Jakiej pracy biznes przestaje potrzebować, a jakiej poszukuje i nie może znaleźć? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w załączonym podcaście.

Cyberbezpieczeństwo w epoce AI: Polska na cyfrowej krawędzi

Tylko 3% firm w Polsce osiągnęło pełną gotowość na cyberzagrożenia – alarmuje najnowszy raport Cisco. Sztuczna inteligencja staje się nie tylko narzędziem wzrostu, ale też źródłem coraz bardziej wyrafinowanych zagrożeń, polski sektor biznesu balansuje na granicy cyfrowej odporności. Czy liderzy są gotowi spojrzeć prawdzie w oczy?

Zielone wskaźniki mogą być powodem do niepokoju. Dlaczego liderzy powinni się martwić, gdy widzą tylko pozytywne wyniki?

Czy rosnące wskaźniki na prezentacji wyników firmy rzeczywiście zawsze są powodem do radości? Niekoniecznie. Jeśli pojawiają się zbyt często, mogą świadczyć nie o wyjątkowo korzystnej passie, ale o presji dostarczania pozytywnych wiadomości przełożonym. Zamiecione pod dywan problemy jednak prędzej czy później wyjdą na jaw.

Pozytywne wyniki napawają optymizmem. Jeśli jednak pojawiają się zbyt często, powinny stanowić sygnał alarmowy. Czy koniunktura może być bowiem nieprzerwanie korzystna? Jeśli zbyt długo wszystkie wewnętrzne wskaźniki rosną, warto się nad nimi pochylić. Z doświadczeń renomowanej firmy consultingowej Bain & Company wynika, że aż 70% programów transformacji organizacyjnej kończy się fiaskiem. Bardzo często zdarza się tak, że wszystkie założone cele pozornie są realizowane, a dopiero pod koniec projektu wychodzą na jaw mankamenty. Aby uniknąć takich sytuacji, trzeba dokładnie zbadać źródło błędów.

Multimedia
ZDROWIE LIDERA: Zarządzasz firmą. Ale czy zarządzasz swoim zdrowiem?

Codzienność Szpitalnego Oddziału Ratunkowego potrafi być brutalnym lustrem stylu życia liderów. Klaudia Knapik rozmawia z dr Anną Słowikowską – kardiolożką, która zderza mity o zdrowiu z faktami i opowiada o pacjentach, którzy nie zdążyli… wysłać ostatniego maila. To rozmowa o sercu – dosłownie i w przenośni. Dla każdego, kto żyje intensywnie i chce żyć długo.

płaska struktura organizacyjna Ludzie podążają za strukturą: jak mniejsza hierarchia zmienia miejsce pracy

Przejście na samoorganizujące się zespoły i danie większej autonomii pracownikom skutkuje większym zaangażowaniem i lepszymi wynikami. Jednak nie każdemu pracownikowi odpowiada taka zmiana. Menedżerowie coraz częściej dostrzegają, że sposób organizacji firmy wpływa na jej wyniki, dlatego regularnie modyfikują strukturę, licząc na poprawę efektów. Znacznie mniej uwagi poświęca się jednak temu, jak takie zmiany oddziałują na samych pracowników.

Abstrakcyjna ilustracja symbolizująca przywództwo w erze AI: po lewej – chłodne, geometryczne wzory przypominające dane i algorytmy; po prawej – ciepłe, organiczne formy nawiązujące do ludzkiej intuicji. Centralny punkt styku sugeruje integrację logiki i emocji w kontekście sztucznej inteligencji. Lider w erze AI: jak zachować ludzką przewagę w świecie algorytmów

Między AI a ludzką kreatywnością

Kreatywność, wyobraźnia, humor – dotąd uznawane za wyłącznie ludzkie – dziś są imitowane przez sztuczną inteligencję, stawiając fundamentalne pytania o przywództwo w erze AI. Sztuczna inteligencja generuje teksty, obrazy, muzykę, a nawet żarty. Czy oznacza to, że maszyny dorównały człowiekowi także w jego najbardziej subtelnych umiejętnościach?

Bob Mankoff, rysownik magazynu „The New Yorker”, uważa, że nie. Jego zdaniem humor nie rodzi się z danych, lecz z emocji, świadomości własnej niedoskonałości i wrażliwości na kontekst. AI może symulować humor, lecz nie rozumie jego źródła.

To właśnie napięcie – pomiędzy potęgą obliczeniową a nieuchwytną ludzką intuicją – stawia liderów przed istotnymi pytaniami: gdzie kończy się autentyczna twórczość człowieka, a zaczyna jej algorytmiczna symulacja? Jak zarządzać w rzeczywistości, w której inteligencja staje się sztuczna, ale autentyczne przywództwo nadal wymaga człowieka?

Ludzka przewaga: humor, empatia, kreatywność

<!– wp:paragraph –>

W czasach postępującej automatyzacji, paradoksalnie to właśnie cechy głęboko ludzkie – humor, empatia i kreatywność – stają się zasobami o kluczowym znaczeniu dla liderów.

Zdolności metapoznawcze w budowaniu przewagi konkurencyjnej Od tych kompetencji zależy wygrana w dobie AI

Temat rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji nie traci na popularności. Rewolucja AI wciąż postępuje. Choć GenAI zyskało zarówno zwolenników, jak i sceptyków, korzystanie z niej nie jest już kwestią wyboru. Stało się koniecznością. Jak uzyskać przewagę w tym obszarze? Kluczem do sukcesu okazuje się nie sam dostęp do technologii, lecz umiejętność właściwego jej wykorzystywania. Na jakie kompetencje zatem postawić?

Wiele organizacji popełnia ten sam błąd. Wdraża narzędzia oparte na AI z przekonaniem, że sam fakt ich wprowadzenia nie wystarczy, by zwiększyć efektywność pracy. Tymczasem problem nie leży w samej technologii, lecz w tym, jak ludzie potrafią ją wykorzystywać. Jest to podobna sytuacja do tej z początku epoki cyfrowej. Obsługa komputera, która była wtedy kluczową kompetencją, wkrótce stała się podstawą. Podobnie dziś samo sprawne posługiwanie się narzędziem AI to dopiero początek. Rzeczywista przewaga wynika ze zdolności łączenia technologii z głębokim rozumieniem potrzeb biznesowych i otoczenia. Zdaniem czołowych ekspertów, przewagę konkurencyjną osiągną organizacje, które zainwestują nie tylko w technologię, lecz także w umiejętności metapoznawcze. Chodzi o zdolność do analizy, interpretacji, krytycznego osądu i dynamicznej współpracy z AI.

Trzeba zmienić sposób myślenia o AI, stawiając w centrum umiejętności metapoznawcze

Osiągnięcie sukcesu w dobie generatywnej AI wymaga zmiany sposobu myślenia o tej technologii. Nie wystarczy wiedzieć, jak używać nowego narzędzia. Trzeba też rozumieć, po co to robić, kiedy i czy w ogóle warto. Ta transformacja musi się zacząć od liderów, którzy wytyczą drogę dla reszty organizacji. Prezesi i członkowie zarządów muszą zdać sobie sprawę, że w większości zadań AI nie zastępuje ludzkiej pracy, lecz ją uzupełnia. Przykładowo, przy sprzedaży skomplikowanych usług, takich jak ubezpieczenia bądź rozwiązania finansowe, ważne są relacje międzyludzkie i wzajemne zaufanie. AI nie powinna wypierać tych kompetencji, lecz wzmacniać je, by ułatwić komunikację.

Trzy kluczowe wnioski na temat postaw pracowników wobec elastyczności w pracy

Potrzeby pracowników są zróżnicowane, podobnie jak ich preferencje dotyczące miejsca i czasu wykonywania obowiązków zawodowych. Pięć lat po masowym przejściu na pracę zdalną – i w obliczu rosnącej liczby nakazów powrotu do biur – jakie są obecne nastroje pracowników wobec elastycznych form zatrudnienia? Wyniki naszych badań rzucają światło na to, jak bardzo pracownicy w różnym wieku cenią sobie elastyczność.

nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy Nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy

Kwestionowanie przekonania, że przedsiębiorstwa muszą nieustannie się rozwijać, odsłania nowe ścieżki prowadzące do odporności i zrównoważonego rozwoju.

Karl-Johan Perrson, prezes zarządu i były dyrektor generalny H&M, zadał kiedyś pytanie: „Co by się stało, gdybyśmy wszyscy konsumowali o 20% mniej? Uważam, że oznaczałoby to katastrofę. 20% mniej miejsc pracy, 20% mniej wpływów podatkowych, 20% mniej pieniędzy przeznaczanych na szkoły, opiekę zdrowotną czy drogi. Światowa gospodarka uległaby załamaniu. Jestem głęboko przekonany, że to właśnie wzrost gospodarczy sprawił, iż świat jest dzisiaj lepszym miejscem niż dwie dekady temu. A za kolejne 20 lat będzie jeszcze lepszym”.

Czy rzeczywiście tak jest? Jeśli tak, to stoimy przed problemem, który J.B. MacKinnon określa mianem „dylematu konsumenta”. W swojej książce The Day the World Stops Shopping [Dzień, w którym świat przestanie kupować] stwierdza: „Stan planety jasno pokazuje, że konsumujemy zbyt wiele. W samej Ameryce Północnej zużywamy zasoby Ziemi pięciokrotnie szybciej, niż są one w stanie się odnowić. Pomimo naszych wysiłków podejmowanych w celu »zazielenienia« konsumpcji – poprzez recykling, poprawę efektywności energetycznej czy wykorzystanie energii słonecznej – globalna emisja dwutlenku węgla wciąż nie maleje. Ekonomia nakazuje nam jednak nieustannie zwiększać konsumpcję. Wiek XXI uwypuklił ten kluczowy wniosek: musimy przestać kupować”.

Problem polega na założeniu, lansowanym w edukacji biznesowej, że gospodarka może i musi stale rosnąć – założeniu, które przenika strategie korporacyjne, nakazując firmom nieustanny rozwój pod groźbą utraty znaczenia na rynku. Jednak ciągły wzrost gospodarczy jest niemożliwy, a rozpowszechniony dogmat, że wzrost jest warunkiem koniecznym dla ludzkiego dobrobytu, tworzy pułapkę, z której wielu nie dostrzega drogi wyjścia. Jak pisze Paul Farrell w „The Wall Street Journal”: „Jesteśmy uzależnieni od mitu nieustającego wzrostu gospodarczego – mitu, który zabija Amerykę”. Dlatego edukacja biznesowa powinna zacząć uwzględniać ograniczenia wzrostu oraz pokazywać różne jego modele.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!