Reklama
OFERTA SPECJALNA na NAJWYŻSZY pakiet subskrypcji! Wersję Platinum - OFERTA LIMITOWANA
Analityka i Business Intelligence
Polska flaga

Jak działa marketing efektywnościowy?

17 lipca 2015 7 min czytania
Marcin Michalski
Jak działa marketing efektywnościowy?

Streszczenie: Marketing efektywnościowy koncentruje się na mierzalnych wynikach, takich jak liczba kliknięć, konwersji czy przychód ze sprzedaży, zamiast na trudno uchwytnych wskaźnikach wizerunkowych. Kluczowe w jego działaniu są precyzyjne dane i szybkie testowanie hipotez, co pozwala na optymalizację kampanii w czasie rzeczywistym. Podejście to wymaga ścisłej współpracy marketerów z analitykami oraz technologicznego zaplecza umożliwiającego zbieranie i interpretację danych. Marketing efektywnościowy szczególnie dobrze sprawdza się w środowiskach e-commerce, gdzie możliwe jest bezpośrednie powiązanie działań marketingowych z wynikami sprzedażowymi. Wymaga jednak zrozumienia całego lejka zakupowego i świadomości, że nie wszystkie działania przynoszą natychmiastowy efekt – niektóre budują wartość długoterminową.

Pokaż więcej

Wielu współczesnych CEO nie zdaje sobie sprawy, jaki potencjał tkwi w myśleniu ukierunkowanym na marketing efektywnościowy – nastawiony na realizację konkretnych celów biznesowych. Nie chodzi tylko szefów wielkich korporacji – bo wielkość firmy nie ma tu znaczenia w przeciwieństwie do potencjału, jaki tkwi w danej branży.

Zwykło się przyjmować, że performance marketing jest ściśle uzależniony od internetu i najlepiej sprawdza się w wybranych branżach, które zaczęły wcześnie z niego korzystać, takich jak finanse, e‑commerce, turystyka, motoryzacja, i w których możemy zastosować zaawansowaną analitykę biznesową. Otóż nie! To tylko ograniczenia w naszych głowach i brak kreatywności biznesowej, na którą cierpi tak wielu.

Performance jako strategia

Performance marketing to strategiczny sposób myślenia o biznesie. Internet jest tylko narzędziem, które pomaga w jej wdrażaniu.

Organizacje, które są nastawione na performance marketing przede wszystkim bardzo precyzyjnie mierzą ścieżkę zakupową swoich klientów od pierwszego kontaktu z ofertą, poprzez sfinalizowanie sprzedaży, aż po dalszy „cross‑selling”. Takie podejście umożliwia przede wszystkim przypisanie do każdego klienta źródła i kosztu pozyskania oraz jego wartości (Life‑time Value of a Client), a następnie optymalizację procesu pozyskania i sprzedaży na każdym etapie: od dojrzewania do zakupu do etapu pozakupowego.

Takie podejście dzięki zastosowaniu zaawansowanej analityki pozwala przede wszystkim na potraktowanie marketingu jako inwestycji (niezależnie, czy jest on prowadzony online czy offline)!

Takie podejście pozwala na potraktowanie marketingu jako #inwestycji

Performance w branżach „starej daty”

Co jest główną przeszkodą w wykorzystaniu podejścia performance’owego do marketingu przez branże – nazwijmy to kolokwialnie – „starej daty”? Z moich obserwacji wynika, że źle ułożone procesy sprzedaży – to zaś najprawdopodobniej jest wynikiem braku wiedzy, jak robić to poprawnie przy wykorzystaniu internetu i technik marketingu bezpośredniego! Otóż tak! Dzisiejszym światem biznesu rządzą ludzie, którzy potrafią w poprawny sposób wykorzystywać dane i możliwości jakie daje im myślenie „internet‑oriented”. Współcześni CEO i CMO powinni mieć wręcz obsesję analityki i mierzenia wszystkiego, co się da! Obsesję optymalizacji procesów pozyskiwania klienta oraz testowania, czego się da! W Polsce niestety nie mają. Dlaczego? Przecież współczesne systemy informatyczne oraz coraz popularniejsze wykorzystywanie „wearables” na to pozwalają.

Stałe zwiększanie sprzedaży i skuteczności działań marketingowych to priorytet w każdej ambitnej firmie. »

Czasami mam poczucie, że w naszej agencji posiadamy astralno‑magiczną i najwyraźniej zakazaną wiedzę na temat pewnych procesów marketingowych. Tak dużo i tak często musimy opowiadać o atrybucji, „zero moment of truth” (ZMOT), ścieżce zakupowej i procesie podejmowania decyzji w głowach konsumentów, bo absolutna większość marketerów podchodzi do biznesu w stary sposób. Podejście na zasadzie: „Chcę dotrzeć tylko do osób, które są zdeterminowane, że chcą kupić mój produkt, znają doskonale swoje potrzeby i są na etapie wyboru konkretnego sprzedawcy. Inwestuje tylko w to, co konwertuję”.

Tacy marketerzy zapominają, że proces decyzyjny w obecnych czasach wydłużył się praktycznie w każdej branży, nawet w tych najmniej internetowych jak np. edukacja. Mając do dyspozycji internet, zawsze możemy być pewni, że podejmujemy najlepszy wybór ze wszystkich możliwych! Dlaczego uważam, że to dzisiejsi młodzi e‑marketerzy będą rządzić biznesem w przyszłości? Ponieważ oni wychowali się w świecie internetu, w którym wszystko jest mierzalne, policzalne, nie ma żadnych przypadków. Wszystkie zjawiska i trendy są widoczne natychmiast. Można wyciągać wnioski, optymalizować, zmieniać praktycznie większość procesów w obecnym świecie.

Jak wygląda to w praktyce?

Performance marketing w edukacji

Mamy coraz więcej prywatnych szkół wyższych, których oferta edukacyjna jest dość szeroka: od licencjata, magistra, poprzez MBA, aż po studia podyplomowe, gdzie jest właśnie największy potencjał. Prześledziłem sobie któregoś razu podejście do marketingu stołecznych szkół wyższych (one także uczą marketingu i reklamy – sic!) i praktycznie żadna z nich nie ma dobrego landing page’a, nie prowadzi strategii generowania leadów, traci wiele szans sprzedażowych.

Przyjrzyjmy się, jak mogłoby to wyglądać, gdyby przyjąć strategię performance marketingową?

  • Należałoby przygotować dedykowany landing page do każdego kierunku albo grupy tematycznej – naturalnie w oparciu o podkreślenie i wyeksponowanie tych informacji, które są dla studentów najważniejsze. Dla każdej szkoły przeprowadzenie ich to – zakładam – kwestia maksymalnie tygodnia – nawet z pogłębionymi wywiadami focusowymi.

  • Na landing page’u byłoby wyłącznie zaadresowanie obiekcji oraz absolutnie maksymalne zainteresowanie ofertą edukacyjną. Więcej informacji o szkole i studiach zainteresowany znalazłby w e‑booku. Aby go pobrać, musiałby zostawić swoje dane kontatkowe – lead.

  • Pobrania każdego z e‑booków można naturalnie monitorować, aby wiedzieć, kiedy rozpocząć następne działania w postaci wysyłki cyklicznych wiadomości e‑mailingowych lansujących uczelnię, np. z najważniejszymi powodami, dlaczego warto studiować ten, a nie inny kierunek, przedstawienie wykładowców mniej formalnie, opinie video obecnych i byłych studentów.

  • Do zbadania byłaby informacja, kiedy potencjalny klient zaczyna podejmować ostateczną decyzję o wyborze uczelni – i wtedy należałoby zaplanować wysyłkę kodu rabatowego przypisanego do danego leada za zapisanie się do szkoły.

  • W celu zwiększenia konwersji jeszcze bardziej można tylko i wyłącznie dla subskrybentów newslettera zorganizować krótki wykład pokazowy, najlepiej poprowadzony przez wykładowcę, który jest prawdziwym showmanem na rozsądnie dobrany temat (którego wybór poprzedzony byłby badaniami zainteresowania).

  • Można dodatkowo skłonić użytkownika, aby przyszedł, dając mu jako wabik przy wyjściu prezent niespodziankę w postaci np. dostępu do tajnych danych akademickich, np. zbioru wiedzy lub jakiegoś forum eksperckiego. Cały proces należałoby dokładnie wspomóc.

  • W zależności od grupy wiekowej można zaangażować studentki i studentów, którzy byliby ambasadorami uczelni i po skończonym wykładzie opowiedzieli, jak im się studiuje, bo w wypadku tego biznesu nic nie działa tak jak opinia osoby, która już mu zaufała. Naturalnie nasi ambasadorzy muszą być odpowiednio wynagrodzeni za skuteczne działania i partycypować w niewielkim procencie w tej sprzedaży. Każdego leada można przypisać do sprzedaży na podstawie adresu e‑mail oraz kodu promocyjnego, który dostałby od ambasadora.

  • Do osób, które nie przyszły lub nie wyraziły chęci przyjścia, warto skierować komunikację telefonizną i wesprzeć tę sprzedaż lub dowiedzieć się, co zawiodło. Może wykładowca nie był wystarczająco dobrze dopasowany lub tematyka źle dobrana? Ze wszystkiego trzeba wyciągać wnioski i wszystko trzeba testować!

Takie podejście dowolnej uczelni do potraktowania performance marketingu jako strategii rozwoju pozwoliłoby potraktować budżet marketingowy w pełni jako inwestycje i dokładnie wyliczyć, które działania i jaka reklama przynosi najlepszy zwrot z inwestycji. Cały proces należałoby jednak tak uszczelnić, aby móc to bardzo wyraźnie stwierdzić. Dlaczego żadna ze szkół tego nie robi, a z pewnością szkoły biznesu? Przecież wiedza to biznes jak każdy inny i kto powiedział, że nie należy do niego podejść nieco bardziej agresywnie i analitycznie? Problem leży jednak bardzo często w skostniałych strukturach, procesach oraz starodawnym zarządzaniu biznesami tego typu.

A więc… Czy stać Cię na to, aby Twoja firma nie była „performance‑marketing‑oriented”? Dokładnie przeanalizuj sobie szczelność procesów oraz sposoby ich mierzenia, czy aby wykorzystujesz wszelkie możliwe narzędzia mierzące efektywność Twoich wydatków reklamowych?

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Koniec ery tradycyjnych wyprzedaży: liczy się już nie tylko cena

Sezon wyprzedaży 2025 pokazał już na starcie, że tradycyjne strategie rabatowe przestają działać.  Najnowsze badanie BCG dowodzi, że wchodzimy w erę „aktywnego konsumenta”, który nie podąża już ślepo za rabatami. Zamiast tego domaga się transparentności i realnej wartości. Dzieje się tak gdyż konsumenci masowo uzbroili się w generatywną sztuczną inteligencję do weryfikowania promocji i szukania realnej wartości. Dlatego Twoim największym konkurentem nie jest inna firma, lecz osobisty agent AI Twojego klienta.

Multimedia
Co nam się wmawia na temat sztucznej inteligencji?

Jakie narracje słyszymy na temat sztucznej inteligencji i co one z nami robią i jakie wywołują skutki? Jakie kształtują w nas wyobrażenia, oczekiwania, emocje, obawy i pragnienia? Do jakich zachowań nas mobilizują? Odpowiedzi na te wszystkie pytania szuka w 14 odcinku „Limitów AI” Iwo Zmyślony wraz z Edytą Sadowską oraz Kasią Zaniewską.  Rozmówcy analizują narracje na temat AI oraz o sile perswazji i jej społecznych skutkach.

Pięć cech liderów napędzanych technologią Pięć cech liderów napędzanych technologią

W dobie gwałtownych zmian technologicznych to CEO, którzy aktywnie zdobywają kompetencje cyfrowe i odważnie redefiniują swoje modele biznesowe, wyznaczają nową jakość przywództwa. Odkryj, jak pięć cech liderów napędzanych technologią przekłada się na przewagę konkurencyjną i trwały wzrost firmy.

Magazyn
Premium
Dlaczego uważni liderzy lepiej zarządzają zmianą
Samoświadomi i opanowani menedżerowie skuteczniej przeprowadzają swoje zespoły przez okresy niepewności związanej ze zmianami kierunku działania organizacji. Wdrażanie strategicznych zmian ma ogromny wpływ na wyniki przedsiębiorstw. Niezależnie od tego, czy chodzi o zwinne wykorzystanie nowej szansy rynkowej, czy o budowanie długoterminowej odporności. Wielu liderom jest jednak trudno skutecznie przeprowadzić zespół przez ten proces. Takie inicjatywy […]
Premium
W erze cyfrowej zaangażowanie nabiera nowego znaczenia

Automatyzacja bez ludzi nie działa. W erze AI to zaangażowanie, odpowiedzialność i zaufanie stają się nową walutą innowacyjnych organizacji.

chiński e-commerce i social commerce
Premium
Superaplikacje, social commerce i AI, czyli chiński przepis na sukces w e-handlu

Superaplikacje, handel społecznościowy i sztuczna inteligencja tworzą w Chinach nowy model handlu. Ashley Dudarenok tłumaczy, dlaczego przyszłość e-commerce należy do zintegrowanych ekosystemów i inteligentnych agentów AI.

Premium
Zaangażowania można się nauczyć

Zaangażowanie to nie magia, lecz kompetencja. Można je trenować – tak jak empatię, odpowiedzialność czy współpracę – pod warunkiem, że liderzy stworzą ku temu właściwe warunki.

strategie ochrony innowacji
Premium
Jak chronić innowacje przed kopiowaniem

Jak skutecznie bronić innowacji przed kopiowaniem? Czasem wystarczy mądrze zaprojektować produkt – tak, by jego kluczowych elementów nie dało się łatwo odtworzyć ani wykorzystać.

Premium
Efekt domina w zarządzaniu dobrostanem

Kultura dobrostanu staje się nowym filarem przywództwa. Firmy, które inwestują w wellbeing liderów i zespołów, uruchamiają efekt domina – rozwijają kompetencje, wzmacniają kulturę organizacyjną i budują przewagę na rynku.

Wybieram MIT

Cyfrowa transformacja to dziś nie wybór, lecz konieczność. Jak pokazuje doświadczenie Grupy Symfonia, przemyślane inwestycje w technologie potrafią odmienić kierunek rozwoju firmy i stać się impulsem do trwałej przewagi konkurencyjnej.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!